Kaplica na Sołtysówce zajmuje szczególną rolę w dziejach Ponic- niewielkiej wsi zagubionej w północnych stokach Gorców. Jest to niewątpliwie najstarszy obiekt sakralny w tej miejscowości. Jego początki nie są dokładnie znane, ale lokalna tradycja i relacje najstarszych mieszkańców[1] mówią, że „przyniosła go woda”, co mogłoby świadczyć o tym, że jego fundacja związana jest z jakąś tragiczną w skutkach powodzią, których zresztą w przeszłości wsi było wiele. Przekaz ten dotyczyć może też faktu, że podstawowy materiał budowlany stanowią zwykłe kamienie rzeczne, naniesione przez rzekę Poniczankę.
Kościółek stoi w centrum osiedla, dawnej roli sołtysiej, w miejscu, gdzie w przeszłości biegła główna droga przez wieś, na parceli, która od wielu lat jest własnością rodziny Ponickich. Być może to oni byli jej fundatorami, co mógłby potwierdzać fakt, iż budowla wymieniana jest w II poł. XIX wieku jako kaplica prywatna[2].
Przeprowadzone prace renowacyjne pozwoliły ustalić w ogólnych zarysach kolejne etapy powstawania tej budowli. Początkowo była to więc murowana z kamieni rzecznych, na glinianej zaprawie, czterościenna kapliczka naziemna. Jej pierwotne wymiary wynosiły: ok. 3 m szerokości i 3,5 m długości. W następnym etapie wydłużono ją jeszcze o ok.3 m ale bez specjalistycznych badań nie da się stwierdzić kiedy i jaki był zakres dokonywanych zmian.
Z przodu mieściły się spore drewniane, łukowate drzwi, a na obu bocznych ścianach – po dwoje także łukowatych okien. Dach dwuspadowy, kryty zapewne gontem, wieńczyła drewniana dzwonnica, zbudowana bez użycia gwoździ. Na niej wisi zaś dzwon z wygrawerowanym napisem o następującej treści „ Fl. Franke In Olmutz 1843”. Obok tradycyjnych funkcji, dzwon ten pełnił także rolę dzwonka przeciwgromowego, przepędzającego burzowe chmury, będące – w tradycji ludowej – dziełem tzw. płanetników. Ostatnim „ dziadem na chmury i pacierze dzwoniącym” jeszcze w latach 40/50 – tych XX w. był Sebastian Zając, mieszkający nieopodal kaplicy.
Z drewna wykonany był także kolebkowy sufit kaplicy, pokryty malowidłami z postaciami błękitnych aniołków. Na tylniej ścianie mieścił się uroczy, tłoczony w drzewie ołtarz – łętorz, jak mawiają mieszkańcy wsi.
Istotną rolę w tutejszym kulcie religijnym odgrywał XIX –wieczny obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, który mieszkańcy Ponic darzyli szczególnym uwielbieniem, wierząc w jego cudowną moc. W kościółku znajduje się w tej chwili kopia obrazu, wykonana na zamówienie ks. Sroki w 1954 r., zaś oryginał wisi w bocznej nawie nowego kościoła Matki Bożej Królowej Polski w Ponicach[3].
W latach 30- ych przed II wojną światową i w trakcie okupacji niemieckiej opiekę nad kościółkiem sprawował, wywodzący się z miejscowej rodziny, ks. Franciszek Sroka, uważany w powszechnej opinii za pierwszego duszpasterza Ponic. Lata wojny kościółek przetrwał w nienaruszonym stanie. Ocalał nawet dzwon, który nie podzielił losu innych tego typu obiektów ( np. w Rabce Niemcy zarekwirowali oba dzwony) i przeleżał kilka lat, najpierw w pobliskiej stodole, a potem zakopany w lesie.
Kościółek był niemym świadkiem zbrodni dokonanej przez niemiecką żandarmerię w 1942 r. na rodzinie żydowskiej, która ukrywała się w pobliskich zabudowaniach rodziny Sroków.
W latach 1953 – 1954, ciągle jeszcze za posługi ks. Sroki, przeprowadzono gruntowną rozbudowę kaplicy. Na działce, podarowanej przez rodzinę Sroków, dobudowano nowe skrzydło, które pozwoliło wydłużyć budynek o ok. 4 m i uzyskać nowe pomieszczenie zakrystii, gdzie miały odbywać się także lekcje religii. Od tego momentu kościółek przybrał kształt litery L. Być może wtedy także zmieniono pokrycie dachu na blachę i dostawiono do lewej ściany bocznej drewniane pomieszczenie gospodarcze.
Następny remont miał miejsce w 1970 r. i był dziełem ks. Henryka Nadrowskiego. Zgodnie ze wskazaniami Soboru Watykańskiego II, który zmieniał usytuowanie ołtarza w kościele, wstawiono nowy, kamienny, zaś stary „ łętorz” został usunięty i z biegiem lat uległ całkowitemu zniszczeniu. Przy tej okazji wymieniono także drzwi wejściowe. Cała operacja odbywała się wbrew woli mieszkańców Sołtysówki, którzy gwałtownie protestowali przeciwko tym zmianom.
Za kadencji ks. Stanisława Dąbrowskiego ( lata 70 – te XX w.) zmieniono pokrycie dachu na eternit ( blacha została jedynie na dzwonnicy i drewutni), wykonano zadaszenie nad wejściem, a na darowanym ponownie przez rodzinę Sroków gruncie, postawiono malutki drewniany domek, w którym mieszkać miał ksiądz, zaś całość posesji otoczono solidnym, kamiennym murem.
Ostatnie prace remontowe przeprowadzono na początku lat 80 – tych XX wieku za posługi ks. Emanuela Kolatorowicza i polegały one na: przekształceniu drewutni w rodzaj bocznej nawy, odmalowaniu wnętrza ( zamalowano też drewniany sufit z aniołami) i wstawieniu metalowej konstrukcji dla grającego organisty.
Trzeba stwierdzić, że wszystkie te zmiany raczej oszpeciły kościółek, gdyż całkowicie zatarły jego pierwotną, wyrosłą niewątpliwie na miejscowym gruncie, konstrukcję budowlaną.
W latach 1985 - 1996 ( między datą erygowania samodzielnej parafii w Ponicach, a konsekracją nowego kościoła) przybytek ten pełnił funkcję kościoła parafialnego. Potem odprawiano tutaj jedynie sporadycznie uroczystości religijne.
Od kilku lat nieformalną opiekę nad obiektem przejęło Stowarzyszenie „ Poni…ce do kłębka”, które poprzez organizację szeregu imprez, odrestaurowało kościółek przywracając mu pierwotny kształt. Kaplica stałą się chętnie odwiedzanym przez turystów zabytkiem i miejscem celebrowania kilku tradycyjnych uroczystości ( święcenie palm i pokarmów wielkanocnych , konkurs kolęd itp. ).
Opracowanie:
Skawski Stanisław
[1] Głównym źródłem informacji o przeszłości obiektu jest przekaz ustny - relacje najstarszych mieszkańców, które autor starał się weryfikować poprzez ich zestawianie i porównywanie wybierając w przypadku wątpliwości wersję najbardziej prawdopodobną.
[2] Zob. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, praca zbior. pod red. B. Chlebowskiego i W. Walewskiego, Warszawa 1887 r., T. VIII, s. 767
[3] Ekspertyza obrazu wykonana przez p. G. Zań – Ograbek, rzeczoznawcę Stowarzyszenia Historyków Sztuki w Krakowie mówi, że jest to XIX – wieczna kopia jasnogórska, w wersji neogotyckiej, wykonana na skórze.